Kiermasz, kiermasz i po kiermaszu.
Tyle przygotowań a minął w mgnieniu oka.
Zdjęcia wyszły mi fatalne, ale wklejam coś na dowód, że byłyśmy.
Kolejne doświadczenie, nowe ciekawe znajomości, perspektywy na przyszłość.
Nasza pierwsza wizyta w Nowej Hucie, ale na pewno nie ostatnia. Do zobaczenia na kolejnym kiermaszu :)
Tu od razu widać, że nie ja robiłam fotki.
A to nasza strawa: wyśmienity smalec prosto z gór.
Palce lizać :)
pięknie, pięknie :) naprawdę fajnie się prezentowałyście:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne prace ,mój kurak znalazł swoje miejsce w kuchni .
OdpowiedzUsuńJa też zaliczam kiermasz do miłych udanych doświadczeń.
pozdrawiam Bogusia